Wczoraj kibice piłki nożnej mieli okazję emocjonować się podczas 2 pierwszy meczy rewanżowych w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W spotkaniach tych Napoli zmierzyło się z Milanem, oraz Real Madryt stanął naprzeciw Chelsea. Oba spotkania były emocjonujące, chociaż większość kibiców zapewne uważniej śledziła pojedynek włoskich drużyn. Nie dość, że zaliczka z pierwszego spotkania była znacznie skromniejsza, to dodatkowo spotkały się drużyny, które rywalizują o tytuły także w ramach ligi włoskiej. Wczorajszy mecz był 3 spotkaniem obu drużyn w tym roku i po raz 3 to zawodnicy Milany schodzili z murawy w znacznie lepszych humorach.

Faworyt z problemami

Tuż po rozlosowaniu par ćwierćfinałowych większość osób śledzących europejską piłkę wskazywało na zespół z Neapolu jako na faworyta w parze Napoli – Milan. Za takim typowaniem przemawia chociażby dominacja Napoli na krajowym podwórku. Nawet przegrana w pierwszym meczu ćwierćfinałowym 0:1 nie zmienił nastawienia kibiców i większość z nich wciąż stawiała na zespół Luciano Spallettiego. Jednak drugie spotkanie ćwierćfinałowe nie rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Już w 22. minucie został przyznany rzut karny dla Milany. Strzał z 11 metrów świetnie obronił Alex Meret, który tego dnia był bardzo dobrze dysponowany. Kolejny problem przyniosła 34. minuta. Napoli musiało dokonać 2 wymuszonych zmian ze względu na kontuzje. A 10 minut później Milan otworzył wynik spotkania.

Faworyt odpada

Gospodarze oczywiście walczyli do końca i próbowali odwrócić losy tego spotkania oraz całego dwumeczu. Dogodną okazję mieli w 82. minucie. Po raz kolejny sędziujący spotkanie Szymon Marciniak podyktował rzut karny. Jednakże tym razem dla Napoli. Przed swoją szansą stanął Chwicz Kwaraccheli. Nie wykorzystał on jednak rzutu karnego. W doliczonym czasie gry gospodarze wyrównali dzięki trafieniu Osimhena, jednakże było to zbyt mało do awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Ostatecznie tego dnia szczęście ewidentnie nie uśmiechało się do zespołu z Neapolu i wypadł on z rozgrywek europejskich.