Od dnia dzisiejszego mamy kolejne ministerstwo na rządzie naszego kraju. Na mocy rozporządzenia zostało właśnie ustanowione Ministerstwo Cyfryzacji. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy mnożenie kolejnych urzędów istotnie jest konieczne do skutecznego zarządzania państwem. Często podnoszone są także wątpliwości odnośnie osoby, która ma pokierować nowy resortem. Jeszcze na początku kwietnia prezydent Andrzej Duda na szefa Ministerstwa Cyfryzacji powołał Janusza Cieszyńskiego. Jest on bardzo dobrze znany w związku z tzw. aferą respiratorową. Czy jego rządy w nowym ministerstwie będą budzić równie dużo kontrowersji?
Nowe ministerstwo, stare zadania
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wydała już rozporządzenie odnośnie obszarów, które będzie nadzorować nowe ministerstwo. Wiadomo, że zgodnie z rozporządzeniem, wszyscy pracownicy dotychczasowego działu informatyzacji przechodzą do Ministerstwa Cyfryzacji. Można zatem podejrzewać, że kompetencje nowego ministerstwa będą pokrywać się w pełni z zadaniami działu informatyzacji. Powołany na stanowisko ministra Janusz Cieszyński ma już za sobą spore doświadczenie w rządzie, w tym także jeśli chodzi o cyfryzację. Był m.in. odpowiedzialny za cyfryzację sektora zdrowotnego. Jednakże większość osób kojarzy go z aferą respiratorową.
Afera respiratorowa
Afera związana z zakupem respiratorów miała miejsce w kwietniu 2020 roku. Dokładnie 14 kwietnia, będąc wówczas wiceministrem zdrowia, Janusz Cieszyński podpisał z firmą E&K umowę na zakup ponad 1200 respiratorów. Kwota zawartej umowy wynosiła 200 mln złotych. Oczywiście kupno sprzętu medycznego przez rząd wydawało się być jak najbardziej uzasadniony, jednakże z umową wiąże się wiele kontrowersji. Przede wszystkim firma E&K w przeszłości zajmowała się handle bronią. Co więcej, firma ta nie wywiązała się z umowy. Mimo, iż pobrała zaliczki na 154 mln złotych nie dostarczyła zakontraktowanej ilości sprzętu. E&K nie zwróciło także pełnej kwoty zaliczek, nie zapłaciło kar i odsetek. W całej tej sytuacji rząd broni się informując, że przed podpisaniem umowy właściwe służby sprawdziły kontrahenta. Obecnie szanse na odzyskanie pieniędzy przez skarb państwa są marne. Właściciel firmy zmarł na zawał serca w Albanii. Natomiast Janusz Cieszyński po raz kolejny otrzymał swoją szansę.