Mistrzostwa Świata w piłce nożnej dopiero co się rozpoczęła, już mamy pierwszą, niemałą niespodziankę. W meczu inaugurującym zmagania grupy C faworyzowana do zwycięstwa w całym turnieju Argentyna przegrał nieoczekiwania ze znacznie niżej notowanym zespołem Arabii Saudyjskiej. Wśród drużyn znajdujących się w tej grupie jest także reprezentacja Polski. Drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza zmierzyła się z Meksykiem. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Polacy mieli swoje szanse. Jedną z nich był rzut karny zmarnowany przez Roberta Lewandowskiego.

Blamaż „Albiceleste”

W pierwszej kolejce fazy grupowej Mistrzostw Świata Argentyna zmierzyła się z Arabią Saudyjską. Wszyscy wskazywali na Argentynę jako niekwestionowanego faworyta tego spotkania. Co więcej, wielu sympatyków futbolu uważa, że zespół z Ameryki Południowej może sięgnąć po tytuł mistrzowski. Dla Lionela Messiego to zapewne ostatni wielki turniej. Tym bardziej wynik spotkania jest ogromnym zaskoczeniem. Argentyńczycy szybko objęli prowadzenie w spotkaniu za sprawą gola strzelonego przez Messiego z rzutu karnego. Kilkanaście minut później Messi ponownie trafił, jednak okazało się, że była na spalonym. Prze końcem pierwszej połowy jeszcze jedno trafienie Argentyńczyków nie zostało uznane. Prawdziwa sensacja to przebieg drugiej połowy. Już na samym jej początku Arabia Saudyjska wyrównała wynik spotkania. Kilka kolejnych minut przyniosło jeszcze bardziej nieoczekiwaną sytuację. Argentyna straciła drugą bramkę. Mimo prób wyrównania wyniku faworyci ulegli 1:2.

Zmarnowana szansa

Drugim spotkaniem w grupie C był mecz Polski z Meksykiem. Od początku spotkania nieco więcej z gry mieli Meksykanie, jednakże Lewandowski i spółka również próbowali swoich sił. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Wojtek Szczęsny, który kilka razy ratował Polaków przed stratą bramki. Najlepszą okazję do zdobycia prowadzenia dla reprezentacji Polski miał w 55. minucie Robert Lewandowski. Polski napastnik był faulowany w polu karnym. Lewandowski sam podszedł do wykonania stałego fragmentu gry. jednak nie udało mu się strzelić bramki. Natomiast świetnie w tej sytuacji zachował się Guillermo Ochoa, który obronił strzał z 11. metrów. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.