Po kilku miesiącach Komisja Europejska ogłosiła swój kolejny sukces w postaci zatwierdzenia dyrektywy o uniwersalnej ładowarce do urządzeń. Ma się nią stać port USB-C.

Można powiedzieć, że dyrektywa ta nie jest naprawdę potrzebna do tego, aby rynek urządzeń elektronicznych poprawnie funkcjonował, jednak jak w każdej podobnej sytuacji urzędnicy myślą, że bez wprowadzanych przez nich regulacji ani ludzie ani rynek sobie nie poradzą. Stąd też szeroko ogłosili swój niebywały „sukces”.

Dyrektywa o ładowarce uniwersalnej

Dyrektyw przewiduje, że od 2024 roku obowiązkowym standardem ładowania dla urządzeń elektronicznych takich jak telefony komórkowe, tablety czy słuchawki stanie się port USB-C. Jak podają urzędnicy unijni w swoim samozachwycie, efekt wdrożenia dyrektywy będzie taki, że nie będzie już trzeba kupować nowej ładowarki z każdym kolejnym urządzeniem.

Ponieważ regulacje wprowadzają jednolity standard ładowania dla wielu typów urządzeń, to będzie możliwe korzystanie z jednej zamiast kilku ładowarek jeśli użytkownik będzie posiadał kilka urządzeń.

Aby pomóc konsumentom w rozeznaniu tego co kupują, nowa dyrektywa ustanawia też specjalny piktogram informujący, czy dane urządzenie posiada ładowarkę czy też nie, a także etykietę wskazującą na wydajność ładowania. Ponadto dyrektywa ma dać możliwość wyboru czy klient kupi urządzenia z ładowarką czy też bez. Ma to, według unijnej propagandy, pomóc w zaoszczędzeniu pieniędzy oraz zmniejszyć ilość elektroodpadów wiążących się z produkcją, transportem oraz utylizacją ładowarek.

W zapisach wskazano, że po czterech latach ich obowiązywania Komisja oceni i zdecyduje o tym, czy taka oddzielna sprzedaż powinna być obowiązkowa czy też nie.

Przepisy zawarte w nowej dyrektywie dotyczą szeregu urządzeń przenośnych, telefonów komórkowych, tabletów, czytników, cyfrowych aparatów fotograficznych oraz konsol do gier wideo, słuchawek, a także głośników, myszek i klawiatur bezprzewodowych oraz nawigacji. Po 40 miesiącach od wejścia jej w życie wskazane w dyrektywie zapisy odnośnie ładowania staną się obowiązkowe także dla wszystkich nowych laptopów.

Uzasadnienie eurokratów

Unijni urzędnicy uzasadniają nowe regulacje tym, że mieszkańcy UE kupują rocznie setki milionów urządzeń elektronicznych, a każdy konsument ma do nich średnio trzy ładowarki. Jak wyliczono w 2020 roku kupiono około 420 milionów nowych urządzeń. Według badań aż 38 % konsumentów uważa, że doświadcza problemów z ładowaniem z uwagi na brak odpowiedniej ładowarki. Unijni eksperci od regulowania wszystkiego, co tylko się da poczuli się więc w obowiązku aby temu zaradzić i tak w głowach członków Komisji Europejskiej narodził się 23 września ubiegłego roku pomysł na uniwersalną ładowarkę.
W ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia negocjacji w tym temacie w Radzie UE, już 26 stycznia państwa członkowskie zatwierdziły jej stanowisko w sprawie uniwersalnej ładowarki. 7 czerwca bieżącego roku Rada oraz Parlament Europejski opracowały wstępne porozumienie odnośnie projektowanej dyrektywy, a do jego zatwierdzenia przez przedstawicieli wszystkich unijnych państw doszło już 29 czerwca. Projekt powstał więc w ciągu zaledwie kilku miesięcy a pracujący nad nim unijni biurokraci są teraz zadowoleni z dobrze wykonanej pracy i rozgłaszają swój wielki „sukces” za pośrednictwem mediów.