Bardzo często zdarza się tak, że ktoś zostaje odwołany ze swojego urzędu. Najwięcej emocji budzi oczywiście za każdym razem odwołanie kogoś, kto pełni wysoki urząd na stanowisku ministerialnym. Niedawno premier Mateusz Morawiecki odwołał ze stanowiska wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Premier przychylił się tym samym do wniosku Henryka Kowalczyka, wicepremiera oraz ministra rolnictwa.
Solidarna Polska straci stołek?
Solidarna Polska, która współpracuje razem z PiS-em i głosuje tak, jak oczekiwałby tego Jarosław Kaczyński nie straci stanowiska po odwołaniu Norberta Kaczmarczyka. Resort rolnictwa jest bowiem przypisany do członków partii Zbigniewa Ziobry. Zatem po odwołaniu Kaczmarczyka powołają oni kogoś innego ze swoich szeregów na stanowisko wiceministra rolnictwa. Wniosek Kowalczyka przyjęło prezydium komitetu politycznego PiS.
Wesele początkiem końca?
Media szeroko komentowały wesele Norberta Kaczmarczyka, które miało być pierwszym kamyczkiem w lawinie, która przysypała jego karierę polityczną. Wesele to odbyło się w końcówce sierpnia 2022 roku. Impreza miała byś przaśna, swojska i dość droga, gdyż udział w niej wzięło 500 osób w tym minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro we własnej osobie. Natomiast za oprawę muzyczną miał wówczas odpowiadać popularny zespół Bayer Full. I cóż w tym złego? – mógłby ktoś zapytać. Właściwie nic, ale problem zaczął się przy prezencie dla młodej pary.
Dostali nie taki tani ciągnik
Norbert Kaczmarczyk i jego świeżo upieczona żona jako jeden z prezentów otrzymali marki John Deere, który był wówczas wart blisko 1,5 mln złotych. Jak się okazało, dystrybutor ciągnika pochwalił się na facebooku tym, że przekazał maszynę parze młodej. Jak można było przewidzieć media po tym zagrzmiały. Kaczmarczyk, który przecież nie mógł przewidzieć jak to się zakończy idealnie wszedł w rolę ofiary, po czym oświadczył, że wobec medialnej nagonki na jego rodzinę musi zrezygnować z pełnionego urzędu.