W niedzielę wieczorem odbyło się spotkanie Serie A w ramach 6. kolejki. Juventus Turyn podejmował na własnym stadionie Salernitany. Mecz zakończył się wielkim skandalem. Przy wyniku 2:2 już w doliczonym czasie gry bramkę na 3:2 zdobył Arkadiusz Milik. Jednak po decyzji VAR-u bramka została anulowana, co okazało się skandalicznym błędem.

Bramka Krzysztofa Piątka w meczu Juventus Turyn – Salernitana

Mecz pomiędzy Juventusem Turyn a Salernitaną nie był zbyt udanym spotkaniem dla gospodarzy, którzy byli faworytem tego spotkania. Do przerwy to goście prowadzili dwoma bramkami, a jednego z goli dla gości zdobył nawet Krzysztof Piątek, który pewnie wykorzystał rzut karny. Do przerwy piłkarze obu drużyn schodzili do szatni przy wyniku 0:2 dla Salernitany.

Katastrofalna decyzja sędziów i ogromne kontrowersje z golem Arkadiusza Milika

Po przerwie Juventus Turyn szybko zdobył kontaktową bramkę, a w końcówce meczu bramkę wyrównującą strzelił Leonardo Bonucci. Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 2:2 i regulaminowy czas gry dobiegał do końca, sędzia do meczu doliczył jeszcze 4 minuty. I to właśnie na kilka sekund przed końcem doliczonego czasu gry piłkarze Juventusu wykonywali rzut rożny.

Bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Arkadiusz Milik. Początkowo bramka została uznana, a sam Milik otrzymał żółtą kartkę za zdjęciu koszulki w ramach celebracji bramki. Jako, że była to jego druga żółta kartka, to sędzia wyrzucił go z boiska. Gdy Milik schodził już do stadionowego tunelu, aby udać się do szatni, sędzia główny otrzymał na słuchawce informacje od zespołu VAR, który dopatrzył się spalonego przy bramce Milika. Sędziowie na VAR-ze uznali, że przy strzale Polaka uwagę bramkarza skupiał Leonardo Bonucci, który miał być na spalonym.

Sędzia główny zgodził się z oceną sytuacji sędziów na VAR-ze i anulował zdobytą przez Milika bramkę. Sytuacja ta jest jednak skandaliczna. Po pierwsze eksperci piłkarscy poddają wątpliwości fakt, że Leonardo Bonucci w ogóle absorbował uwagę bramkarza. A po drugie osoby na VAR-ze źle nałożyły linię spalonego na grafikę, nie biorąc pod uwagę jednego z zawodników gości, który tę linię spalonego wyznaczał. Okazało się, że spalonego w ogóle nie było. Linia spalonego została źle wytyczona przez sędziów na VAR-ze. W ten sposób sędziowie podjęli błędną decyzję, przez co okradli Milika z prawidłowo zdobytej bramki, a sam Juventus Turyn został okradziony ze zwycięstwa w całym spotkaniu, gdyż mecz po anulowaniu bramki Milika zakończył się wynikiem 2:2.