Dziennik „Rzeczpospolita” donosi, że Urząd Skarbowy dostanie nowe narzędzie do kontrolowania internautów sprzedających za pomocą dużych platform.
Jak podaje dziennik, we wrześniu ma się pojawić projekt ustawy nadającej dodatkowe uprawnienia służbom skarbowym, których powinni się obawiać użytkownicy serwisów sprzedażowych prowadzący prywatnie handel w sieci.
Projekt zakłada, że po przekroczeniu łącznej rocznej kwoty dochodu z prywatnej sprzedaży w wysokości 2 tysięcy euro oraz 30 sfinalizowanych transakcji dane sprzedawcy internetowego automatycznie trafią „pod lupę” Fiskusa. Dziennik alarmuje, że w wyniku tego już niedługo wiele informacji o transakcjach internautów w sieci trafiać będzie prosto do Urzędu Skarbowego.
Zapowiadane zmiany są efektem dostosowywania polskich przepisów do wytycznych unijnej dyrektywy DAC7 nakładającej kolejne obowiązki sprawozdawcze na operatorów takich dużych platform handlu cyfrowego jak Allegro, Amazon, OLX czy Booking.
Jak przewidują założenia projektu, które przytacza „Rzeczpospolita”, do fiskusa mają zacząć trafiać dane użytkowników tychże platform w zakresie obejmującym sprzedaż towarów, usług albo najmu nieruchomości.
Eksperci twierdzą, że choć w przypadku nieprzekroczenia wskazanego limitu kwotowego 2 tysięcy euro i przeprowadzenia mniej niż 30 transakcji obejmujących sprzedaż towarów rocznie dany użytkownik nie będzie podlegał obowiązkowemu raportowaniu, to jednak w praktyce dane zdecydowanej większości internetowych sprzedawców trafiać będą do urzędów skarbowych.
Dziennik „Rzeczpospolita” informuje, że zgodnie z planem nowe regulacje, a wraz za nimi uprawnienia fiskusa, mają się pojawić z początkiem przyszłego roku. Z kolei pierwsze raporty wynikające z realizacji nowych obowiązków mają zacząć trafiać do Urzędów Skarbowych w 2024 roku.