Władymir Putin ma nakłaniać Aleksandra Łukaszenkę do otwartego udziału w wojnie. Takie doniesienia podał w niedzielę 9 października ukraiński wywiad. Choć są to twierdzenia wywiadu, które trudno trudno jednoznacznie zweryfikować pod kątem wiarygodności to sam fakt, że się pojawiają może być niepokojący, niezależnie od tego czy donosy te są tylko elementy ukraińskiej propagandy, czy też opierają się na rzeczywistych faktach.

Wadym Skibicki, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy HUR poinformował, że wywiad obserwuje działania Rosji mające na celu przymuszenie kierownictwa Białorusi do otwartego przystąpienia do wojny. Dodał, że regularnie odbywają się spotkania Putina z Łukaszenką, na których kwestia ta ma być, zdaniem ukraińskiego wywiadu, omawiana. W ich trakcie Putin ma nakłaniać białoruskiego przywódcę aby podjął tą trudną decyzję.

W podanym na kanale HUR w serwisie Telegram komunikacie Skibicki doniósł o ulokowaniu na granicy sześciu białoruskich batalionów zmechanizowanych oraz wojsk desantowych, które mają być w każdej chwili gotowe do akcji. Szef zarządy HUR nie posiada informacji jak długo utrzyma się obecna sytuacja, jednakże wiele zależy od rozwoju wydarzeń na froncie.

Dzień wcześniej, w sobotę 8 października, jak podał resort spraw zagranicznych Ukrainy, białoruskie MSZ wezwało ambasadora Ukrainy w celu przekazania mu noty z oskarżeniem wobec Kijowa, że ten planuje atak na Białoruś. Ukraina stanowczo odrzuciła te zarzuty i twierdzi, że ta dezinformacja może być elementem rosyjskiego planu prowokacji w celu ponownego oskarżenia Ukrainy o agresywne działania.

Serwis Ukraińska Prawda miał zwrócić uwagę na słowa wypowiedziane przez szefa litewskiego resortu obrony, Arvydasa Anusauskasa, który ocenił, że Rosja zamiast taktycznej broni jądrowej może chcieć wykorzystać dla realizacji swoich celów Aleksandra Łukaszenkę. Jego zdaniem jest to element planu zakładającego odciągnięcie z frontu jak największych sił ukraińskich na teren pogranicza ukraińsko – białoruskiego.