To już oficjalna i potwierdzona informacja. Syn zmarłego dziennikarza Kamila Durczoka nie chce spadku po swoim ojcu.

Jak donoszą media, Kamil Pyfel jedyny syn zmarłego w ubiegłym roku w 16 listopada dziennikarza Kamila Durczoka formalnie i oficjalnie zrzekł się spadku. Jest to już ostateczna decyzja. Powodem takiej decyzji są długi i szereg niezałatwionych spraw, jakie przed wieloma latami dziennikarz pozostawił po sobie.

W związku z tymi faktami, jak argumentował syn Durczoka, ewentualna walka o resztki ojcowskiego majątku takie jak dom w Szczyrku, pół mieszkania w Katowicach, samochód a także prawa do zysków ze sprzedaży bądź ekranizacji książek, biorąc pod uwagę konieczność walki z komornikami i bankami, stała się dla niego zwyczajnie nieopłacalna. Gdyby bowiem przyjął spadek, to musiałby spłacić zaciągnięte przez ojca długi.

Na temat problemów finansowych zmarłego niemal rok temu Kamila Durczoka mówiło się już od wielu miesięcy, a temat regularnie wracał do mediów. Jedna z firm zmarłego Coal Minders w przeciągu dwóch lat swojej działalności wykazała straty 3,75 mln zł netto. Już w czerwcu 2020 roku wobec firmy wszczęte było, z polecenia Sądu Rejonowego katowice Wschód postępowanie komornicze. Szybko jednak odstąpiono od postępowania w powodu faktu, że firma nie miała nawet na tyle pieniędzy aby pokryć koszty egzekucyjne.