Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie pamiętają aż takiej zimy, jak tegoroczna. Skutki gwałtownych śnieżyc i bardzo niskiej temperatury są tragiczne. Szacuje się, że z powodu panującej w Stanach sytuacji zmarło ponad 60 osób. Miliony osób obecnie nie ma prądu, a w wielu stanach transport jest sparaliżowany. Najgorsza sytuacja panuje w regionie Buffalo, w pobliżu granicy z Kanadą. To właśnie tam odnotowano aż 28 przypadków śmiertelnych z powodu śnieżyc.

Tragiczny koniec roku w Stanach Zjednoczonych

Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych z pewnością nie spodziewali się tego, co wydarzyło się w świąteczny weekend. Dla wielu osób końcówka bieżącego roku będzie naprawdę ciężka. Wielu mieszkańców, przez obfite opady śniegu nie ma prądu, ani możliwości wydostania się z miejsca zamieszkania. Nawet na gorącej Florydzie, w minionym tygodniu zapanował zaskakujący chłód. Na północnych krańcach Stanów Zjednoczonych zanotowano rekordowe spadki temperatur. Najmniej, słupki rtęci pokazywały aż -45 stopni Celsjusza! Obfite opady śniegu najbardziej dały się we znaki mieszkańcom Buffalo, które znajduje się w zachodniej części stanu Nowy Jork. Tylko w tym mieście władze odnotowały 28 przypadków śmiertelnych, spowodowanych gwałtownymi śnieżycami i niskimi temperaturami. Pokrywa śnieżna, miejscami sięga tam 1,2 metra. Do końca świątecznego weekendu, służby ratunkowe interweniowały ponad 500 razy, często ratując ludziom życie. Chociaż w mieście Buffalo, w hrabstwie Erie wprowadzono zakaz przemieszczania się, ratownicy często wzywani byli do osób, które ugrzęzły pod zaspami śniegu. Część dróg wciąż nie jest przejezdna. A mieszkańcy z trudem, próbują odśnieżyć swoje posesje, żeby móc się wydostać z domów.

Zamknięte sklepy, porzucone samochody…

Wiele miejsc w hrabstwie Erie zmieniło się nie do poznania. Całość pokryła ogromna ilość śniegu. I chociaż niektórzy mogą sobie wyobrażać, krajobraz jak z bajki, należy to jednak potraktować jak katastrofę. Zamknięta pozostaje większość sklepów. Ludzie mają przez to ograniczony dostęp do żywności. Istnieją ogromne utrudnienia w trabsporcie. Drogi są nieprzejezdne, a pod zaspami znajduje się obecnie mnóstwo samochodów, autobusów, czy nawet karetek pogotowia. Ciężko jest się dostać do szpitali, w których obecnie jest problem z wolnymi miejscami, a także z personelem. Co więcej wiele osób nie ma w domach prądu, a także ma problem z ogrzewaniem. Są mieszkańcy, u których w mieszkaniach temperatura spadła poniżej zera. W miniony poniedziałek, prezydent Joe Biden, ogłosił federalne wsparcie dla osób najbardziej poszkodowanych śnieżycami, a także dla rodzin ofiar śmiertelnych.