W Meklemburgii-Pomorzu Przednim w miniona środę 19 października spłonął ośrodek dla uchodźców z Ukrainy. Policja podejrzewa, że mogło dojść do podpalenia.

Spalony ośrodek dla uchodźców znajdował się w niemieckiej gminie Gross Stroemkendorf na Pomorzu Przednim w Meklemburgii we Wschodnich Niemczech. W wyniku pożaru schronisko spłonęło niemalże doszczętnie. Zdaniem policji przyczyną mogło być podpalenie, za czym przemawia między innymi fakt, że wcześniej nieznani sprawcy na wejściu wymalowali swastykę.

Rzecznik powiatu Nordwestmecklenburg poinformował, że wszystkie 14 osób mieszkających w obiekcie oraz trzech pracowników wyszło bez szwanku, gdyż udało im się opuścić budynek. Wkrótce też przeniesiono ich do innej placówki.

Według ustaleń policji i biegłych z zakresu pożarnictwa ogień prawdopodobnie pojawił się na zewnętrznej ścianie budynku, co sugeruje jego podpalenie. Jak podała policja w Rostocku sprawą wyjaśnienia dokładnych przyczyn zdarzenia ma się zająć biegły w sprawach pożarnictwa. Jednocześnie na zlecenie tamtejszej prokuratury wszczęto policyjne śledztwo.

Władze powiatu podały, że w godzinach wieczornych, około 21:20 we środę 19 października w obiekcie uruchomił się sygnał alarmowy. Pracownicy obiektu po zauważeniu ognia wezwali straż pożarną. Do chwili jej przybycia akcję gaśniczą prowadzili oni wraz z przypadkowymi przechodniami. Niedługo na miejsce zdarzenia dotarły z okolicznych miejscowości wozy strażackie. W akcji gaśniczej brało udział około 120 strażaków, których głównym celem było, jak informuje telewizja ARD, niedopuszczenie aby płomienie rozprzestrzeniły się na sąsiadujące okoliczne budynku, a jednocześnie „schronisko spłonęło w sposób kontrolowany”.

Jak poinformował starosta powiatu Tino Schomann, wcześniej tego samego dnia do schroniska przyjechała policja po otrzymaniu zgłoszenia o pojawieniu się graffiti ze swastyką na szyldzie obok wejścia. Schomann, który sam był wiele lat strażakiem oświadczył, że z jego doświadczenia wynika, że ogień został celowo podłożony.