Moskwa zapowiada przyspieszenie planowanych referendów akcesyjnych na zajętych terenach ukraińskich. Jak informuje RIA Nowosti plebiscyty mają się zacząć 23 września i potrwać do 27 września. Wcześniej jako daty referendów w obwodach donieckim, ługańskim, chersońskim oraz zaporoskim podawano terminy w listopadzie.

Pierwsze dwa obwody de facto znajdują się pod kontrolą Rosji od 2014 roku, natomiast Chersoń i Zaporoże są kontrolowane przez Federację Rosyjską od końca lutego bieżącego roku. Jak podaje agencja, przyspieszenie terminów ma mieć związek z niedawno rozpoczętą ukraińską kontrofensywą, w związku z którą Moskwa chce nadać sobie „legalny” mandat do obecności w tych obwodach.

Referenda w wymienionych obwodach w sprawie „integracji z Rosją” mają trwać od piątku 23 do wtorku 27 września. Takie informacje oficjalnie podała prorosyjska administracja na terytoriach okupowanych 20 września. Jak napisano w wydanym oświadczeniu decyzja taka ma zabezpieczyć te tereny oraz „przywrócić sprawiedliwość dziejową”. Dodano też, że ruch ten jest konieczny z uwagi na, jak napisano, ciągłe akty terroru „ze strony reżimu kijowskiego i państw NATO”, które dostarczają Ukrainie broń służącą do zabijania ludności cywilnej.

W dobie jednostronnej propagandy na tamtych terytoriach wyniki głosowań są łatwe do przewidzenia. O wynik jest spokojny samozwańczy „prezydent” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin, kóry w oświadczeniu na Telegramie napisał, że „republiki Doniecka i Ługańska aktywnie pracowały” już od poniedziałkowego wieczoru nad sprawnym zorganizowaniem referendum w kwestii przyłączenia do Rosji.

Takie samo głosowanie ogłosił w obwodzie chersońskim szef tamtejszej administracji okupacyjnej Władimir Saldo w wydanym przez siebie dekrecie a także Jewhen Balicki,szef „Zaporoskiej Administracji Państwowej”. Na zapowiedzi referendów ostro zareagował Kijów. Szef ukraińskiej administracji prezydenckiej Andrij Jermak napisał na Telegramie, że „Zagrożenie można zlikwidować tylko siłą” potępiając jednocześnie szantaż Moskwy motywowany jego zdaniem „strachem przed porażką”.