Kolejne, 3. już zawody z cyklu Turnieju Czterech Skoczni są za nami. Dla Polaków konkurs w Innsbrucku był bardzo udany. W pierwszej 30 znalazło się 4 polskich skoczków. Jednakże istotniejszy jest fakt, że w czołowej 10 znalazło się aż 3 zawodników z Polski – Dawid Kubacki, Kamil Stoch oraz Piotr Żyła. Na szczególną wagę zasługuje występ Dawida Kubackiego. Zawodnik z Nowego Targu zakończył zawodny na 1. miejscu. Tym samym znacząco zbliżył się do prowadzącego w klasyfikacji generalnej turnieju Halvora Graneruda. Przed nami pozostał już tylko konkurs w Bischofshofen. Sprawa zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni wiąż pozostaje otwarta.

Pierwsza seria

Jako pierwszy z Polaków w zawodach skakał Piotr Żyła. Jego rywalem w pierwszej serii był japoński skoczek Naoki Nakamura. Żyła wygrał swoją parę, jednakże odległość 120,5 m nie mogła w pełni satysfakcjonować. Kolejnym polskim skoczkiem, którego mogliśmy podziwiać był Paweł Wąsek. Oddał on solidny skok na odległość 119,5 metra i pewnie zakwalifikował się do drugiej serii. Pewnym zaskoczeniem był skok Graneruda, który po 1. serii dawał mu dopiero 6. miejsce. Świetne skoki Kamila Stocha i Dawida Kubackiego pozwoliły im uplasować się po pierwszej serii w czołówce.

Walka o zwycięstwo

Dzięki świetnemu skokowi z pierwszej serii Dawid Kubacki zbliżył się do prowadzącego w klasyfikacji generalnej TCS Graneuda na zaledwie 14 punktów. Realne zatem było objęcie prowadzenia w turnieju przez Polaka. Z Polaków jako pierwszy na belce startowej pojawił się Wąsek. Niestety swojego 2. skoku na pewno nie zaliczy do udanych. Natomiast nieco więcej powodów do zadowolenia miał Piotr Żyła. Oddał dwa równe skoki i ostatecznie znalazł się w czołowej 10 konkursu. Z prawdziwie dobrej strony zaprezentowali się Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Pierwszy z nich poleciał na odległość 121 m i zakończył rywalizację na 5. pozycji. Natomiast Kubacki spisał się jeszcze lepiej. Wprawdzie w 2. serii skoczył gorzej od Graneruda jednakże ostatecznie wygrał zawody. Walka o zwycięstwo w całym Turnieju Czterech Skoczni wciąż trwa.