Ten mecz był pierwszym w ramach Ligi Konferencji, który został rozegrany w Polsce. Lech Poznań w ramach drugiej kolejki tych rozgrywek podejmował u siebie Austrię Wiedeń. Austriacy byli lepsi, bo to i klub z większymi sukcesami, a i liga mocniejsza od ekstraklasy. Jednakże koncert Mistrzów Polski sprawił, że goście nie mieli w grze zbyt wielu argumentów.

Pierwsza połowa nie była zbyt udana

Należy przyznać, że pierwsze 45 minut w wykonaniu Lecha Poznań nie było szczytem piłkarskich umiejętności. Gospodarze wprawdzie jako pierwsi zdobyli gola – strzelił w 27 minucie Ishak – jednakże wcześniej stuprocentową sytuację zmarnował Amaral. Dosłownie dwie minuty później obrońcy Lecha popełnili fatalny błąd, pozostawiając niekrytego w polu karnym napastnika Austrii. Ten znakomicie wykorzystał podanie, które otrzymał od kolegi, w wyniku czego zrobiło się 1:1. Taki wynik utrzymał się już do końca pierwszej połowy.

Druga połowa znacznie lepsza dla Lecha

Trzeba powiedzieć, że taktyka Mistrzów Polski w drugiej połowie okazała się bardzo skuteczna. Goście zostali praktycznie całkowicie zepchnięci do defensywny. Gospodarze atakowali raz po raz, a efektem tego, w 64 minucie bramkę na 2:1 z woleja zdobył Michał Skóraś. Lech poszedł za ciosem i nie odpuszczał Austrii. W 76 minucie po bardzo efektywnym zwodzie strzał po ziemi oddał Kristoffer Velde. Futbolówka znów znalazła się w siatce. Choć prowadzenie gospodarzy było już wyraźne, to jednak Lechici nie poprzestali na tym. W 90 minucie Velde ustrzelił dublet. Wynik końcowy: 4:1. Gratulacje dla zwycięzców!

Spore nadzieje kibiców Lecha

W dwóch meczach Ligi Konferencji Lech Poznań strzelił łącznie aż 7 goli. Wprawdzie w pierwszej kolejce Lechici przegrali z Villarealem, ale minimalnie, bo wynikiem 4:3. Natomiast wczorajsze zwycięstwo z całą pewnością pokazało, że drużyna z Poznania nie jest wcale słaba. Kibice Lecha mają więc spore nadzieje na przejście ich klubu do kolejnego etapu turnieju.