Nawet najsolidniejszy budynek przegra walkę z żywiołem, czy atakiem terrorystycznym. Tymczasem w Lęborku w województwie pomorskim nie było ani katastrofy naturalnej, ani ataku terrorystycznego. A mimo to balkon jednego z mieszkań runął na ziemię. Co najgorsze, w momencie katastrofy na balkonie przebywała ciężarna kobieta wraz z partnerem. Młodzi ludzie przebywają w szpitalu.

Przeżyli, bo balkon znajdował się na parterze

30-letnia mieszkanka Lęborka, wraz z partnerem, wyszła na balkon. Zwykła czynność niegodna uwagi, ale ten wieczór skończył się bardzo nietypowo. Balkon znajdujący się około 1,5 m nad ziemią, na parterze wielopiętrowego budynku, runął na ziemię. Warto podkreślić, że na balkonie nie przechowywano żadnych rzeczy. Balkon był zupełnie pusty, poza tym, że przebywały na nim dwie osoby. Nie było więc mowy o żadnym przeciążeniu konstrukcji. Mimo to balkon się zawalił, wraz z młodą parą, w tym kobietą w ciąży, Dzięki temu, że mieszkanie znajdowało się na parterze, młodzi ludzie przeżyli. Niestety, obrażeń nie udało się uniknąć, ale nie są one poważne. Uczestnikom wypadku bez wątpienia trudno będzie zapomnieć o tym zdarzeniu.

Spadające balkony — klasyczne konsekwencje łamania przepisów

Zawalenie się balkonu wydaje się czymś absolutnie niedopuszczalnym. Tymczasem w ostatnich latach do podobnych wypadków dochodzi w całej Polsce. Nietrudno się domyślić, iż winę za to ponoszą błędy konstrukcyjne, jednak przeważnie nie są one wynikiem patodeweloperki. Inwestorzy chętnie oszczędzają na budowach, ale w przypadku balkonów chodzi o ludzkie życie, dlatego ich wytrzymałość spełnia określone normy. Natomiast balkony montowane wbrew przepisom budowlanym mają prawo runąć i prawdopodobnie tak było w przypadku balkonu w Lęborku. Balkon został dostawiony przez właścicieli mieszkania i nie przeszedł weryfikacji Inspektora Nadzoru Budowlanego. Balkony dostawne stają się coraz popularniejsze, dlatego warto dokładnie zapoznać się ze specyfikacją budynku, zanim przejdzie się do realizowania inwestycji.